Początek
Komentarze: 0
Był ciepły wrześniowy dzień Ola siedziała w parku z Anką
- Cholera, co Ja teraz zrobie...?? bez akademika nie mam gdzie się podziać, nie ma mowy żeby rodzice wynajęli Mi mieszkanie ... - westchnęła bezradnie Ola
- Olka nie załamuj sie! narazie możesz mieszakć w mnie w akademiku, moja współlokatorka przyjeżdża dopiero za 3 tygonie, do tego czasu coś wymkombinujemy !! - próbowała Ja pocieszyć Anka
- Nie no, musiał by sie chyba jakiś cud zdarzyć ! Wiesz sama ile kosztuje wynajęcie mieszkania w Krakowie!! Może powinnam pomyśleć o dziekance... za kilka dni zaczynam zajęcia .
- Nie gadaj głupot, zamiast się użalać nad sobą pokaż mi tą gazetą! Na pewno znajdziemy jakieś ogłoszenie, masa ludzi szuka współlokatorów! – Anka energicznie zaczęłą przeglądac gazete – Zobacz sama ile ofert !
- Lepiej patrz ile oni chcą ! 1000 zł miesięcznie ! Ludzie powariowali!- Ola zrezygnowana odłożyła gazete
- Dawaj ! Kochana z Takim podejściem to Ty daleko nie zajdziesz ! oo... tu... patrz „..starsza pani wynajmie pokój w zamian za pomoc w obowiązkach domowych... 300 zł...” Mieszka blisko uczelni... zaoszczędziłabyś na tramwajach! Zadzwoń do niej i się umów !
Ola wybrała to i kilka innych ogłoszeń, następnego dnia miała zobaczyć kilka mieszkań .
Poszukiwania nie zaczęły się zbyt optymistycznie, pierwsze mieszkanie okazało się totalnym chlewem a włąścicielka zachowywała się tak jak by Ją ktoś nafaszerował środkami uspokajającymi, kolejne mieszkania były albo za drogie, albo za daleko, albo właściciele okazywali się napalonymi panami na emeryturze bez górnej szczęki już od wejścia nie potrafiący utrzymać rąk przy sobie. Ola wróciła do akademika zmęczona, zła i zrezygnowana.
- Ej... mała nie poddawaj się tak łatwo! To że od razu nie znalazłaś czegoś odpowiedniego nie znaczy ze już nie znajdziesz! Nie martw się nie wszyscy wszyscy tym mieście są napaleni , albo nie zrównoważonymi sześćdziesięcio-paro latkami !
- Łatwo Ci mówić! Jeżeli jutrzejszy dzień nie okaże się bardziej owocny to ja rezygnuje!
Ola wzięła do ręki gazetę i zaczęła zaznaczać kolejne ogłoszenia... jednak bieganie po miście i oglądanie mieszkań bardzo ją zmęczyło... po chwili zasnęła nad ogłoszeniami.
Z samego rana gotowa na poszukiwania, lecz nastawiona dośc sceptycznie stanęła przed piękną stara kamienicą, adres na wejściu zgadzał się z tym podanym w ogłoszeniu
„ czynsz tutaj musi kosztować fortune” – pomyślała Ola , nacisnęła na domofon, na którym widniało nazwisko ‘Jabłoński’ usłyszała głos mężczyzny
- Dzień dobry, Ja w sprawie ogłoszenia....
Mieszkanie znajdowało się na samej górze 5 piętrowej kamienic drzwi otworzył Wysoki ciemnowłosy mężczyzna koło 30, bardzo przystojny, Ola od razy zwróciła uwage na Jego oczy, spod długich gęstych rzęs spoglądały duże czekoladowe oczy...
- Miło Mi! Proszę wejść- ruchem ręki zaprosił ja do mieszkania...
Nazywał Się Michał, był chirurgiem i szukał kogoś kto zajął by się domem, robił zakupy i gotował obiad, sam pracował do późna i nie miał czasu na domowe obowiązki.
Mieszkanie było niesamowite.. znajdowało się na poddaszu , od razu wchodziło się do salonu na środku którego stały trzy duże kanapy które aż się prosiły żeby na nich odpocząć , naprzeciwko stał kominek z czerwonej cegły, całośc była wyjątkowo przytulna i typowo nie męska !
Ola z zachwytem patrzyła na wszystko , a w głębi duszy czuła żal... była przekonana ze cena będzie nieziemska... mieszkanie w tej części miasta nie należało do najtańszych!
- Wszystko wygląda wspaniale... ale co z czynszem..??- zapytałą nieśmiało...
- Nie chodzi mi o to żeby zarobić na tym mieszkaniu... chce tylko żeby ktoś się nim zajął ... 300 zł miesięcznie.. plus sprzataanie gotowanie i zakupy... Co Pani na to...
Nie było się nad czym zastanawiać... Ola czuła że złapała Pana boga za nogi....
Dodaj komentarz