Archiwum listopad 2006


lis 11 2006 Kolacja
Komentarze: 0

            Mimo że mieszkanie było duże, to nie było w nim wiele do zrobienia. Michała nie było praktycznie całymi dniami, zresztą Ola tez zaglądała do mieszkania nieczęsto, jeżeli akurat nie miała zajęć na uczelni to siedziała w bibliotece albo łaziła gdzieś z Anką... . Ola i Michał widywali sie jedynie wieczorami , o ile Michał nie miał nocnego dyżuru. Nic więc dziwnego, że mimo iż mieszkali razem już od ponad 3 miesięcy, Ola wciąż czuła się dość niezręcznie w jego towarzystwie i kolacje jadała w swoim pokoju.

                                                                                 ******************************************

- Słuchaj, jeśli masz zamiar go lepiej poznać nie możesz wciąż unikać jego towarzystwa! Jak tylko wchodzi do mieszkania, ty od razu zamykasz się u siebie! - Anka nie bawiła się w owijanie w bawełnę.

- Wcale go nie unikam... .Po prostu nie chce sie narzucać. Michał pracuje nawet po kilkanaście godzin dziennie, wraca zmęczony i z pewnością jedyne o czym marzy po powrocie to świety spokój - próbowała bronić sie Ola.

- Hallo!!! Ziemia do Oli! Może nie zauważyłaś, ale jesteście  W S P Ó Ł L O K A T O R A M I  i to chyba normalne, że mijacie się w mieszkaniu i ze sobą rozmawiacie!!! Rozumiesz - "rozmawiacie", a nie ukrywacie po pokojach! Przecież on pomyśli, że mieszka z jakimś odludkiem! Zachowujesz się jakbyś się go bała!

- Nie przesadzaj! - wzburzyła sie Olka - Nie rób ze mnie dzikusa!

- Ale ty nim jesteś! Unikasz wszelkiego kontaktu z nim! Nawet jak masz mu coś do powiedzenia, to nie mówisz mu tego wprost, ale zostawiasz kartkę na lodówce!

- Ok. Zrozumiałam! Koniec tematu! - ucięła zła już na przyjaciółkę Ola. - Lepiej powiedz jak tam twoja nowa zdobycz... jak on miał na imię.... zaraz... Andrzej....??

- Ehh... nie Andrzej tylko Adam! - westchneła Anka i postanowiła dać za wygraną.

Jednak słowa Anki dały Oli do myślenia... . Może rzeczywiście zachowuje się jakby się bała Michała... ? Albo raczej wstydziła? Postanowiła zatem, że zjedzą razem kolację. Rano Michal wspomniał,  że wróci koło 21-wszej, więc Ola postanowiła ugotować coś extra, zjeść z nim kolację i go lepiej poznać. 

            Około godziny 20 Ola krzątała się jeszcze po kuchni w szlafroku i w wałkach na głowie. Chiała zrobić dobre wrażenie na Michale, więc postanowiła zadbać nie tylko o dobre jedzenie, ale i o swój dobry wygląd. Nakryła dla dwóch osób. Sos do spaghettii był juz gotowy i wystarczyło tylko dogotować makaron, i doprawić sałatkę. 

- Boże... a może ja przegięłam... ? - pomyślała spłoszona - On pomyśli, że liczę na coś więcej?! - skarciła się jednak w myślach szybko. - Trudno... nie wycofam się. Udowodnię Ance, że nie jestem dzikusem, a przy okazji... pokażę Michałowi, że dobrze zrobił pozwalając mi u siebie mieszkać... .

W radio właśnie leciała jej ulubiona piosenka, zaczęła śpiewać na głos. Wczuła się tak bardzo, że nie usłyszała, że ktoś wszedł do kuchni... .

- Piękny wokal... i co za.. heh.. oryginalne wdzianko! - te słowa sprowadziły Olę na ziemię. Na jej nieszczęście autorką tej wypowiedzi była dziewczyna, którą poznała już wcześniej jako koleżankę Michała z pracy.

- O! Cześć Olu... - Michał stanął za Magdą - pamiętasz Magdę? Ola spojrzała na Magdę. Ta jak zwykle w nienagannej fruzurze, nieskazitelnym makijażu i dobrze dobranych strojach znanych projektantów. Ola złapała się na myśli, że nie lubi tej jej perfekcji, pięknych, białych zębów, wspaniałej fryzury i... dobrego kontaktu z Michałem... . Nie lubiła jej tak, jak kobiety nie lubią innych kobiet... pięknych kobiet.., które stają się chcąc czy nie chcąc ich rywalkami. Ale przecież jej nie łączyło nic z Michałem poza wspólnym mieszkaniem, więc nie powinna być o niego zazdrosna(!)

- Jakże mogłabym zapomnieć... - powiedziała Ola czując, że ze wstydu za swój obecny wygląd jej twarz pokryła sie czerwienią.

- Michałku... wspominałeś o wspólnej kolacji, ale nie sądziłam, że zjemy ją u Ciebie? - powiedziała uwodzicielsko Magda patrząc na stół nakryty dla dwóch osób. Tego dla Oli było już za wiele. Przeprosiła i  wyszła pośpiesznie z kuchni nie czekając na odpowiedź Michała. Zamknęła za sobą drzwi i usiadła na rogu łóżka.

- Co za idiotka! Jak ja mogłam być aż tak głupia i naiwna... . Wspólna kolacja  z Michałem...też mi coś... mieszkam tu tylko dlatego żeby sprzątać mu i gotować.. a nie jeść wspólne kolacje! Wszystko przez Ankę i jej teorie... Zrobiłam z siebie kompletną idiotkę.... To był pierwszy i ostatni raz !!! - zarzekła sie Ola.

Zza ściany dobiegał śmiech Magdy, co jeszcze bardziej rozdrażniło Olę. Na pewno śmieją sie teraz ze mnie- pomyślała z rozpaczą.

 

julianna18 : :